(c)
Szablon wykonany przez Renfri przy pomocy: 1, 2, 3, 4.
Zapraszam na drugie opowiadanie: DROGA DO CIEBIE

o opku

Opko, które macie okazję tu przeczytać, to fanfik potterowski, przygodówka, AU. Taki obraz (nie)zwyczajnego życia. Historia czwórki przyjaciół, którzy trafiają w samo centrum niecodziennych wydarzeń i jakoś muszą się w tym wszystkim odnaleźć.
To hipoteza „co by było, gdyby Voldemort wybrał Neville’a”. Dlatego musimy sobie powiedzieć, co możemy uznawać za wydarzenia, które mogły mieć miejsce, a co należy sobie odpuścić.
Na pewno Harry nie mieszka z Dursleyami i nie ma martwych rodziców.
Na pewno też nie miały miejsca żadne wydarzenia związane z Voldemortem, które opisywała Joaśka. Żadnych kamieni filozoficznych, Komnat Tajemnic, bazyliszków, dzienników Voldemorta, biednych Syriuszów w Azkabanie, zdrajców Peterów czy martwych Cedrików i Łap.
Nie można więc dopatrywać się przesadnej kanoniczności w moim Harrym, który właśnie wsiada do pociągu do Hogwartu, aby udać się na szósty rok nauki, bowiem nie jest tym samym Harrym po przejściach, którego znamy z wersji Joasi.
Skoro porwałam się na tak wielkie AU, pozwoliłam sobie jeszcze na parę zmian, mianowicie:
Przetransportowałam Hermionę do Ravenclawu, gdzie według mnie pasuje o wiele lepiej, a Neville’a (tu też, uwaga, postać całkowicie wywrócona do góry nogami) do Slytherinu. W związku z tym musiałam zrobić pewne przetasowanie w uczniach z rocznika Harry’ego, co by liczebność i proporcje płciowe nam się dalej zgadzały, ale spokojnie, teleportowałam mniej znanych, zwykle nawet niewymienianych przez Joasię w książkach bohaterów pięćdziesięciopiątoplanowych, nie powinniście więc odczuć większych niewygód tym spowodowanych. Konsternację może wzbudzić jedynie obecność Colina Creeveya wrzuconego do rocznika wyżej i Teodora Notta zdegradowanego o rok.
Chciałabym też odnieść się do systemu prefektów wymyślonych przez Joasię, który trochę jej nie wypalił, więc aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości i zakleić dziury logiczne, które Aśce powstały, przyjęłam, że w każdym domu: z roku piątego i szóstego mamy po dwóch prefektów, a z siódmego po dwóch prefektów naczelnych.
Resztę zmian, która wynika z postawienie świata Harry'ego na głowie, wyjaśniam w trakcie opka. Gdyby coś było niejasne lub budziło wątpliwości, będę wdzięczna za taką informację. :)


Głównymi bohaterami opka są:
  
Neville Longbottom, Hermiona Granger, Harry Potter i Susan Bones


edit: z takich kolejnych dopowiedzeń w kwestii odchyleń od kanonu:
  • z całym szacunkiem, ale nie uznaję klątwy na stanowisku nauczyciela OPCM-u. Trochę nie chce mi się wierzyć, żeby jakiś młody dzieciak nałożył na stanowisko w Hogwarcie tak silną klątwę, żeby ani Dumb nie mógł jej zdjąć, ani któryś z jego potężnych kumpli-magów. No bądźmy poważni. Poza tym, rly, rozwalili jego horkruksy, a nie mogą sobie poradzić z jedną klątwą. Dlatego u mnie stanowisko nauczyciela OPCM-u co roku obejmuje jedna i ta sama osoba.


10 komentarzy:

  1. Dursley’ami - bez apostrofu! http://sjp.pwn.pl/zasady/243-66-1-Nazwiska-zakonczone-w-pismie-na-spolgloski-lub-y-po-samoglosce;629618.html
    Creevey’a - jak wyżej.

    Czemu według ciebie joaśkowy system prefektów nie wypalił? Jakoś nigdy nie zatrzymywałam się nad nim na dłużej i nie próbowałam go rozkminić, zresztą z perspektywy Harry'ego prawie że nic nie wiemy na temat bycia prefektem w praktyce (no chyba że mam wybiórczą pamięć, a też możliwe). Więc? Jestem ciekawa :').

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie nie zostało napisane (chyba że mi umknęło), że jakikolwiek dom ma więcej niż dwójkę prefektów. Wynikałoby z tego, że ktoś zostaje prefektem w piątej klasie, jest nim również w szóstej, a potem może zostać w siódmej (prefektem naczelnym, ale już poza pulą dwóch prefektów na dom). Czyli co, co drugi rocznik nie dostaje tego przywileju? Jeśli tak, matematycznie nie zgadza się to z informacją, kiedy Percy został prefektem: w piątej klasie, gdy Trio Hogwartu było na 2 roku. Bo licząc nawet co te dwa niesprawiedliwe lata, kolejne wybieranie prefektów obyłoby się na ich 4 roku (nie załapaliby się jeszcze), a potem na 6 roku (przegapiliby).
      Poza tym jest powiedziane, że jest dwójka prefektów naczelnych na całą szkołę. Jak mają egzekwować cokolwiek w nieswoich domach? Tym bardziej w czasach, gdy Joasia magicznie wpadła, że zrobi prefektami naczelnymi na siódmym roku Lily i Jamesa, musiał być wtedy taki syf w Sytherinie, że się nie dziwię w sumie, że wtedy nikt nie upilnował dojrzewających Śmierciożerców. :D Tak żartem oczywiście już mówię. :)
      Rozważałam ewentualnie wrzucenie po 1 na dom, ale uznałam, że jak szaleć - to szaleć. :) W końcu w 7 klasie obowiązki nie maleją, zawsze pomoc odpowiedzialnego kolegi na roku się przyda, kiedy Ty akurat masz do napisania długie wypracowanie dla Snape'a.
      Podsumowując: sami prefekci są nieprzemyślani obliczeniowo, zaś prefekci naczelni - logicznie.

      Dziękuję bardzo za wskazanie błędnych apostrofów, trochę nad nimi nie panuję. :,) Ale jestem w trakcie przyzwyczajania się do ich poprawnego stawiania, także w samych rozdziałach powinno być okej. :)

      Usuń
    2. (Nie no, prefektów było po dwóch, tylko jeden naczelny). Do teraz byłam przekonana, że prefektem można zostać wyłącznie na roku piątym (pomijając siódmy rok), ale hp lexicon, któremu ufam bardziej niż sobie, twierdzi, że Percy był prefektem też na szóstym... Co ta Jo wyprawiała :'). (Bo, biorąc na chłopski rozum - nie padła żadna wzmianka o tym, jakoby którykolwiek z prefektów z Zakonu Feniksa zatrzymał odznakę na szóstym roku, no nawet Hermiona - dlaczego? Wydaje mi się, że zamysł miał być właśnie taki: prefekci są wybierani wyłącznie na piątym roku, co roku inni, ale Joaśka się zakopnęła). Ale też mowa o sprawiedliwości czy niesprawiedliwości to też takie nieco głupie podejście do tematu, bo przecież prefektem zostaje ten, kto zasłużył, kto się wyróżnia (pomińmy jazdy stronniczego Snape'a, który wybrał Malfoya, i próby Dumbledore'a, żeby dodać Ronowi pewności siebie), to nie jest jakiś taki medal za partycypację, no bez przesady ;'). Nie dostaniesz, to nie dostaniesz - staraj się ekstra mocno przez następne dwa lata, może zostaniesz naczelnym. Moim zdaniem spokojnie można założyć, że wybieranie prefektów to jest coś, co robi się co roku - jeżeli faktycznie Percy był dwa lata zwykłym prefektem, a potem naczelnym, to uznano, że na pierwszym roku spisał się na tyle znakomicie, by móc kontynuować.

      Ej, skąd info, że Lily i James byli prefektami naczelnymi na siódmym roku? Wydaje mi się, że tego w kanonie nie było, może to jakieś dopowiedzonka Joaśki (do których zawsze trzeba podchodzić z dystansem)? Serio, tyle siedzę w fandomie, a nie słyszałam w życiu :'). No i mnie się zawsze wydawało, że prefekt naczelny (no byłam pewna, że jeden na rok, a teraz TO! Sprawiasz, że wątpię w swoją wiedzę o kanonie, heh...) po to właśnie ma prefektów - wtedy on przekazuje jakieś zasady na prefektów, sprawuje nad nimi kontrolę i obserwuje, jak wywiązują się z obowiązków i czy faktycznie robią to, czego od nich wymaga.

      Usuń
    3. No, dość pokrętnie wyraziłam do swoje 2+1, ale o to mi chodziło.

      W szóstej części Herma i Ron znów idą do przedziału prefektów. Czyli dalej są prefektami.

      No okej, ale jak masz się super starać, skoro Twój rocznik jest w ogóle wyłączony z możliwości starania się o stanowisko prefekta? To niepedagogiczne.

      Akurat sam proces wybierania średnio mnie interesuje do tego opka, więc tego aż tak nie rozważałam, czy będzie to wybieranie raz na dwa lata, czy co roku na rok. Niemniej u mnie co roku dwójka piątoroczniaków dostaje możliwość zostania prefektem.

      Info o Lily i Jamesie jest z hp lexiconu. Dopowiedzenie Joasi, jak sądzę, bo z kanonu nie pamiętam. Natomiast wg danych z kanonu jest to jeden chłopak i jedna dziewczyna na cały Hogwart.

      W sumie do opka do niczego dwaj prefekci naczelni na dom nie są mi potrzebni, więc chyba rzeczywiście zejdę do systemu 2-2-1.

      Usuń
    4. Zerknę sobie do szóstej części, jak znajdę czas, może faktycznie to tam gdzieś jak wół stoi, a ja nigdy podczas tylu re-readów nie zwróciłam uwagi? Czytanie ze zrozumieniem 10/10.
      E no, ale co w Hogwarcie nie było niepedagogiczne? Taki urok :D.

      Usuń
    5. Niedosłowne, bo z tłumaczenia internetowego przed Polkowskim, ale sens jest:
      "Hermiona i Weasleyowie dołączyli do niego dosłownie
      po paru sekundach. Nie pytając o zdanie ponurego
      aurora, Harry podszedł do przyjaciół, by wraz z nimi
      udać się na poszukiwanie pustego przedziału.
      - My nie możemy, Harry - powiedziała Hermiona,
      patrząc na niego przepraszająco. - Ron i ja musimy
      najpierw iść do przedziału dla prefektów, a potem
      popatrolować trochę korytarze.
      - A tak, zapomniałem".

      Usuń
  2. Dobra, powinienem tu zajrzeć od samego początku. Co nieco rozjaśniła mi ta zakładka. :D Rozumiem, że turniej się nie odbył?

    OdpowiedzUsuń
  3. System, że jest po dwoje prefektów z każdego domu na każdym roku od piątego do siódmego jest najlogiczniejszy. Natomiast co do prefektów naczelnych. Najlepszym wyjaśnieniem jest, że jest ich tylko dwoje na całą szkołę, chłopak i dziewczyna. Tutaj bym zwrócił uwagę na oryginalną nazwę: headboy i headgirl. I poszukał skąd Rowlingowa wzięła inspirację dla prefeków i headboy/headgirl. Otóż z życia i elitarnych angielskich szkół prywatnych, które nieraz mają wielowiekową tradycję. Head boy and head girl are roles of prominent pupillary responsibility. The terms are commonly used in the British education system and in private schools throughout the Commonwealth. United Kingdom and Ireland[edit]
    In some British schools, the pupil body (or the headteacher) may elect a head boy and/or a head girl from the pupils/students. Head boys and head girls are usually responsible for representing the school at events, and therefore must be able to make public speeches. He or she may also be expected to lead fellow prefects in their duties. Deputy head boys and girls may also be appointed, taking on the day-to-day management of the prefects in some institutions, as well as looking after the school and creating a link between teachers and pupils.

    Raczej mi się wydaje, że w całym Hogwarcie powinien być tylko jeden headboy i jedna headgirl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam już trochę, bo cały czas rozważam gdzieś w tyle głowy ten temat. I chyba rzeczywiście się skłonię ku zmniejszeniu liczby naczelnych, ale nie do dwóch, a do czterech - po jednym na jeden dom. Wynika to z tego, że o ile system dwóch na całą szkołę może się sprawdzać w mugolskiej szkole, o tyle nie widzę tego w systemie hogwarckim przy tak silnym podziale domowym, tym bardziej, że jednak jeśli jest jakaś pilna sprawa, Krukon nie wejdzie do pokoju wspólnego Ślizgonów i na odwrót. Co o tym myślisz? :)

      Usuń
  4. Świetne haha :D Mam nadzieję, że historia mnie nie zawiedzie ;3

    OdpowiedzUsuń